Najlepiej zacząć od początku :) Jak każde dziecko chciałam mieć psa, tego własnego do przytulania itd. Prawdę mówiąc zajęło mi to troszeczkę,aby namówić rodziców,ale w końcu się udało. Po długich wyborach i poszukiwaniach (od schronisk po różniste hodowle) wybór padł na takiego małego stworka.
(fotka z hodowli )
Szczerze mówiąc to nie wiem co mnie zauroczyło, czy spojrzenie,kolor czy ogólnie rasa. Myślę,że tak miało być i była mi ona pisana. Tak więc w końcu doczekałam się : owczarka szetlandzkiego - imieniem Ayra.
Od dnia kiedy Ayra zamieszkała wraz ze mną, wywróciła moje życie o 360 stopni (nie jednak w negatywnym znaczeniu ,co to to nie ). Miał być to pies rodzinny, kanapowy,ale plany się zmieniły, ponieważ :
1. Mi jak i psiakowi spodobały się psie sporty i częściowo wystawy.
2. Sheltie ma za dużo "poweru" w swoim małym ciałku.
Tak więc trenujemy friesbee i agility. Na razie jesteśmy na początku sportowej drogi ale z roku na rok coraz bardziej się w to zagłębiamy.
Co nie zmienia faktu,że sheltie lubi tez czasem ....
Na blogu będę opisywać różne ciekawe psie nowinki, a co to będzie .... .To sami się już niedługo przekonacie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz